ebook w formacie pdf
Po dokonaniu wpłaty zostanie wysłany plik (*.pdf) na podany adres e-mail.
W przypadku ebooków nie kupujesz praw do konkretnego egzemplarza ani do samego tekstu. Jest to jedynie licencja, czyli płacisz za prawo do użytkowania w ramach prawnie określonego "dozwolonego użytku osobistego". Każda inna osoba, która chce mieć dostęp do zamieszczonej w ebooku treści musi wykupić taką licencję, czyli dokonać zakupu ebooka.
___________
Gdy pisałem To jest Ktoś
Naczytałem się dużo
o Starym doktorze
Januszu Korczaku
– Henryku Goldszmicie.
Urzekły mnie wtedy
nie tylko doktorowe zachowania,
ale jeszcze więcej
doktorowe modlitwy.
I tak uważam Go
za świętego,
niekanonizowanego męczennika
i dołączam do swojej litanii,
a na końcu mówię
jako swoją
którąś Korczakową modlitwę.
To jest książka,
którą czytałem –
nie wiem ile razy –
ale nie przeczytałem do końca
i pewnie nie zdążę.
Tyle razy rozpłakałem się
nad nią
i niech łzy na książce
mówią resztę.
Jak trzeba głęboko wierzyć w Boga,
aby w usta matki,
która płacze po śmierci dziecka,
włożyć takie słowa:
Dziecię, bądź szczęśliwe.
Boże, wybacz,
że nie do Ciebie mówię,
a jeśli się modlę,
to w obawie, że zazdrosny
możesz je skrzywdzić.
Nawet Tobie, Boże,
boję się zaufać:
bo odbierasz matkom dzieci,
bo odbierasz dzieciom matki.
[…] Czemu tak czynisz!
To nie wyrzut, Boże,
tylko pytanie…
Daj mu szczęście, Boże,…
nie wiem, czym jest szczęście,…
Więc daj!
A te słowa modlitwy
są mi tak bardzo bliskie:
Do Ciebie, mój Boże, dążyłem.
Dlatego tak późno.
Dlatego teraz dopiero…
I cieszę się jak dziecko,
i nie nazywam
ani Wielkim,
ani Sprawiedliwym,
ani Dobrym,
mówię:
– Mój Boże.
Mówię:
Mój.
I ufam.
Gdy uczeni się żalą,
płaczą nad holocaustem
i czynią nas antysemitami,
tym więcej cenię modlitwę
św. s. Benedykty
– mojej ukochanej Żydóweczki –
Edyty Stein:
Cień krzyża padł na mój Naród.
Ciemność okrywała ziemię,
więc On przyszedł jako Światłość…
Nie ma jednak pokoju
dla synów ciemności…
Nie bójcie się!
Cokolwiek ma się stać,
Chrystus jest z nami…
Różo…
Z Chrystusem umrzemy za Naród.
A z Henrykiem Goldszmitem mówię:
My, Twego Sejmu bluźniercza lewica
i Twego Tronu, Domini canes.
My… umrzemy i zmartwychwstajem…
na cmentarzach wszystkich niedokonań,
walim dokonania
pomnikiem wspólnej niemocy.
Za to, o Stwórco, błogosławię Tobie
i w dreszczu rzucam na kartę
Pyszną Rozkosz Życia.
Va banque:
Życie za twórczość!
Niech ci, którzy Polakom
zarzucają ludobójstwo,
spojrzą na las sprawiedliwych.
Niech powiedzą sprawiedliwe słowo
tym, którzy prowadzili ich
na wyniszczenie.
Pomódlcie się raz,
Wy z Ojczyzny mojej,
modlitwą dobrego Goldszmita
i św. Edyty Stein,
którzy umarli za swój Naród.
Tej książeczki nie można
przeczytać jednym tchem.
Tą książeczką można się modlić.
Dobry Doktorze, Męczenniku,
dziękuję Ci:
za Króla Maciusia Pierwszego,
za Józki, Jaśki i Franki,
za Mośki, Joski i Srule,
ale najwięcej
za wieczorną
Modlitwę małego dziecka:
Dobry Boże,
dzięki Ci, dobry Boże,
za łąkę,
za barwne zachody,
za rześki wiatr wieczorny
po upalnym dniu.
Dobry Boże,
który wymyśliłeś,
że kwiaty pachną,
a robaczki świętojańskie
świecą…
Chleba naszego powszedniego
daj nam dzisiaj!
I wspomnij na dzieci,
które spać nie mogą,
i na dorosłych,
którzy tracą nadzieję.
Męczenniku dla dzieci
i Mądry Doktorze,
uproś swoją modlitwą,
aby odmieniło się
oblicze ziemi.
ks. Tymoteusz
Ukryj opis