Obecny czas, dany nam przez Boga, możemy właściwie przeżywać, jeżeli odczytamy go w kluczu nadziei. Istnieje jeden wymiar nadziei, może najbardziej potrzebny. Jest męstwem bycia pośród trudności, ucisku. Już święty Jan Apostoł, świadom trudu, pisał do swoich: wasz brat i współuczestnik w ucisku i królestwie (Ap 1,9). Niezwykła jest wzajemność ucisku i kr&oa...
Pokaż cały opis...
Obecny czas, dany nam przez Boga, możemy właściwie przeżywać, jeżeli odczytamy go w kluczu nadziei. Istnieje jeden wymiar nadziei, może najbardziej potrzebny. Jest męstwem bycia pośród trudności, ucisku. Już święty Jan Apostoł, świadom trudu, pisał do swoich: wasz brat i współuczestnik w ucisku i królestwie (Ap 1,9). Niezwykła jest wzajemność ucisku i królestwa. Ucisk ma pewne zadanie: objawia nam naszą słabość, niemoc. Święty Paweł wie o pewnej tajemnicy: ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny (2 Kor 12,10). Dlatego własna słabość go nie obezwładnia, ale wydobywa duchowy wymiar mocy: w słabości się moc doskonali. Ucisk kształtuje, radykalnie oczyszcza nasze czekanie. Siła doświadczanego „jeszcze nie” nie wrzuca w beznadzieję wewnętrznego upadania, ale hartuje ducha odważnego. Nadzieja, ta najstarsza miłośniczka życia, otwiera przed nami drzwi niebios. Gdy człowiek czegoś oczekuje, a zwłaszcza, gdy miłuje, to samo oczekiwanie może nadać sens jego życiu. Ponieważ chrześcijaństwo jest religią obietnicy, oczekiwanie jest najbardziej upragnioną postawą, otwarciem u podstaw religijnych zachowań. To obietnica kształtuje naszą wyobraźnię religijną. Mieć nadzieję znaczy też ostatecznie mieć tak plastyczną wyobraźnię, by rozwiązać problem przyszłości. Jedynie Chrystus przychodzący po nocach ciemnych, o brzasku poranka nowego świata zapala jedyne światło, nadzieję ostatecznego spełnienia. Niech zatem współczesna dramaturgia łaski, pomiędzy uciskiem i nadzieją, pozwala nam odnajdywać właściwą postawę i dzielnie wychodzić na spotkanie Boga w historii.
Ukryj opis