- Czy wierszowanym tekstem i ilustracjami da się dziecku opowiedzieć dzieje duszy św. Tereski na sześćdziesięciu stronach?
- Czy to możliwe, aby szczegóły biografii Teresy Martin, jej duchowy rozwój, wzloty, rozterki zmieścić na kilkudziesięciu stronach tak, aby zrozumieli je najmłodsi czytelnicy?
- A co z dystansem czasowym, różnicami kulturowymi i obyczajowymi?
- Czy współczesne dziecko doświadczające o wiele szybszego tempa życia, wielu niepokojów związanych z zalewem bodźców, z istnieniem wielu pytań bez odpowiedzi jest w stanie zidentyfikować się w pełni z główną bohaterką przekazu?
Oczywiście, że nie! Ale można za to spróbować zapoznać małego odbiorcę z Małą Tereską, można zachęcić do poszukiwania podobieństw: co z moich myśli, codzienności dziecięcego życia, co z moich rozmów z Panem Bogiem mogę znaleźć w życiu Małego Kwiatka? Można pokazać dziecku, że codzienne zmagania się z przekraczaniem „dużego” świata, dziecięce problemy są ważne, a przeżycia związane z podziwianiem natury, relacje z najbliższymi, odważne wkraczanie na własną ścieżkę mogą tak naprawdę pomóc każdemu w budowaniu przyjaźni z Jezusem. A On sam jest przy nas, towarzyszy nam – nie po to, aby przyłapać nas na niedbalstwie, czy aby wytknąć słabość, ale by życzliwie kibicować w drodze do Niego.
To przecież takie niewidoczne drobiazgi: nauka wchodzenia po wysokich schodach, spacer z ukochanym tatą, obserwacja piskląt w gnieździe, podejmowanie obowiązków wtedy, kiedy nie ma się na nie ochoty, bycie dzielnym w chorobie…, ale z drobiazgów składa się życie. A nikt chyba tak jak dziecko nie potrafi przeżywać życia na serio.
Dlatego na serio został potraktowany temat dziecięcych kłopotów Tereski Martin; dlatego na serio wraz z nią „na chwilę” zaglądamy na tę drugą stronę – nie można przecież małego odbiorcy zostawić przed furtką do Nieba z zapewnieniem, „że tam była już szczęśliwa”, bo mały czytelnik na zawsze zostałby na progu ze swoim niepokojem. Można więc w kilku obrazach tę rzeczywistość miłości „pokazać”: w spotkaniu ze zmarłymi bliskimi, w uścisku i przytuleniu, jakie od Jezusa otrzymała bohaterka. Co więcej: tam nie tylko my będziemy w pełni szczęśliwi: my jeszcze będziemy mogli to szczęście od Pana Boga przekazywać innym!
I chyba po to głównie powstała ta książeczka: aby odczarować strach przed niedoskonałością poprzez wskazówki, jak ufnie się z nich dźwigać wciąż na nowo. Po to jest ten tekst, aby zdjąć z dziecka lęk przed rzeczywistością, jaka czeka nas po śmierci - nie operując ogólnikowymi zdaniami kryjącymi tajemnicę, ale pokazując obrazy, które w tej szczęśliwej tajemnicy mają małego czytelnika rozsmakować.
A wierszowana forma? Ona może w tym pomóc! Wspólna głośna lektura z rodzicem czy ze starszym rodzeństwem sprzyja dokańczaniu wersów (zostało to sprawdzone!). Ilustracje inspirują do szukania ulubionych drobiazgów (kubeczek czy papcie z serduszkiem), zadawania i odnajdywania odpowiedzi (a dlaczego Tereska chciała pojechać windą do Nieba? A jak to jest z tymi płatkami róż sypanymi na nas przez Świętą Tereskę?).
Święta Teresa z Lisieux swoim życiem odpowiedziała na najważniejsze pytania, jakie może sobie zadać człowiek. Jeśli podczas lektury tej książeczki choć jedno pytanie tego typu zostało zadane i podjęta została próba odpowiedzi na nie, jeśli „Dzieje duszy dla dzieci” przeczytane zostały w objęciach mamy czy taty, a ilustracje skłoniły do uważniejszego spojrzenia na swoje małe, ale ważne dziecięce życie i rozterki, to ta książeczka spełniła swoją rolę!
Ukryj opis