Błogosławiona Imelda Lambertini (1320 - 12 maja 1333) to średniowieczna włoska dziewczynka, która urodziła się w Bolonii. Pochodziła z bogatego rodu. Jej rodzice (Egano i Castora) słynęli z pobożnego życia. Imelda, ich jedyne dziecko, w wieku kilku lat zapragnęła wstąpić do zakonu dominikanek. Podyktowane to było silnym pragnieniem tego dziecka, aby żyć jak najbliżej Pana Jezusa.
Jednak tak małe dzieci nie mogły być przyjmowane do zakonu. Zgodzono się więc, aby przyjąć ją jako wychowankę.
Nie zachowało się wiele dokumentów z tego czasu… jedyne słowa Imeldy, jakie znamy, to: Powiedzcie, kochane siostry, jak to jest możliwe, Boga do swojego serca przyjąć, nie umierając przy tym z miłości do Niego?
Wiemy, że jej pragnienie przyjęcia Komunii Świętej było bardzo gorące i żywe – jednak niemożliwe do spełnienia w tamtych czasach. Tak małym dzieciom jej nie udzielano.
To, co nastąpiło pod koniec jej krótkiego życia słusznie nazywa się cudem: 12 maja 1333 roku po Mszy Świętej mała Imelda została sama w kaplicy zatopiona w modlitwie. Nad jej głową rozbłysło światło, w którego centrum znajdowała się hostia. Obecny tam kapłan domyślił się, że jest to odpowiedź na wytrwałe modlitwy dziewczynki i podał jej Jezusa Eucharystycznego. Następnie wszyscy opuścili kaplicę, pozostawiając Imeldę zatopioną w radosnej, pełnej zachwytu modlitwie.
Po krótkim czasie, kiedy siostry powróciły po swoją małą wychowankę, odnalazły ją już nieżywą – zmarła z zachwytu tuż po swojej Pierwszej Komunii Świętej.
Jej ciało znajduje się teraz w Kościele pod wezwaniem Świętego Zygmunta w Bolonii. W roku 1881 za pozwoleniem Leona XII zaczęto ją czcić jako patronkę dzieci pierwszokomunijnych.
27 maja 2016 roku odbyła się uroczysta intronizacja relikwii tej dziewczynki w kościele pw. św. Apostołów Piotra i Pawła w Chojnowie na Dolnym Śląsku.
„Jak ja mam naszym dzieciom opowiedzieć to wszystko? Przecież one się przestraszą!” – powiedziała do mnie moja koleżanka Olga, która przygotowywała chojnowskie dzieci do Pierwszej Komunii Świętej. Miała rację… ta piękna historia nie mogła zostać ot tak podana małym parafianom. Dzieci by się przestraszyły. Może wspaniały moment Pierwszej Komunii zostałby przyćmiony przez lęk?
Historia zapisana wierszem w tej książeczce ma za zadanie ten lęk usunąć i pokazać, jak wspaniała jest przyjaźń i przebywanie z Bogiem! Moment przejścia z tego życia do następnego powinien być cudowny dla każdego z nas! Zajrzyjmy do tej opowieści razem z dziećmi i przekonajmy się, jak to właściwie może być!
Ukryj opis